Dzisiaj trochę o miejscu symbolicznym dla Alicante ale z uwagi na lokalizację praktycznie nie uczęszczanym przez turystów. Chodzi tutaj o “El Panteón de los Guijarro w Alicante“. Miejsce jest owiane tajemniczością grozy i pamięta czasy okrutnego mordu. Po dziś dzień okoliczni mieszkańcy, a szczególnie ci starsi uważają to miejsce za nawiedzone, a historia panteonu rodziny Guijarro mówi sama za siebie.
Panteon rodziny Guijarro wznosi się na kopcu pomiędzy dzielnicami Virgen del Remedio i Villafranqueza miasta Alicante. Został zbudowany w latach 1799-1803 według projektu architekta Emilio Jover. W 1997 r. jego renowacją zajął się Màrius Bevià.
Dziś jest to punkt orientacyjny w opuszczonym krajobrazie dla tych, którzy codziennie poruszają się drogą Villafranqueza i okoliczną autostradą A7. Obiekt stoi wśród pól dziś już nieuprawianych, a wraz z rozwojem północnych dzielnic i budową autostrady został odizolowany pośrodku nieużytków jako ikona, która pozostaje pamiątką po minionych czasach.
Jest to niewielka kaplica w stylu neoklasycystycznym, nie połączona z żadnym cmentarzem, gdyż praktyka ta została zakazana ze względów zdrowotnych w 1805 roku wkrótce po jej wybudowaniu. Ze względu na swoją specyfikę jest to unikatowa budowla w skali całego regionu, gdyż jest to jedyne poza cmentarne miejsce grobowe. Początkowo panteon był wkomponowany w wolno-stojącą budowlę: okrągłą kaplicę o rotundowej bryle przykrytej półkulistą kopułą z wygiętymi dachówkami. Z tyłu przylega do niego korpus, a na półpiętrze znajduje się ośmiokątna krypta. Wejście znajduje się od strony północnej, a przed nim znajduje się mały ołtarz. Na pozostałych sześciu stronach znajdują się nisze grobowe. Na drugi górny poziom prowadzi klatka schodowa, gdzie znajduje się kaplica.
W przeszłości budynek ten był murowany, a dziedziniec był ogrodzony tynkowanym murem niczym cmentarz, do którego można było wejść tylko przez dwuczęściową bramę. To, wraz z rzędem cyprysów, które dziś również zniknęły, tworzyło romantyczną i cmentarną atmosferę tego miejsca.
To rodzinne mauzoleum wybudowano na koszt szlachcica José Guijarro de Espinosa, który był starostą królewskim w Alicante. W historii naszego miasta istnieje kompletna i przebadana genealogia tej znamienitej postaci, w której pojawiają się wszyscy potomkowie rodziny Guijarro de Villafranqueza, a wśród nich niektórzy bardzo wybitni, jak pisarz Ramón de Campoamor.
Co roku odbywa się tu uroczystość ku czci Męczenników Wolności (prowadząca do kapliczki droga nosi nazwę Paseo de los Mártires de la Libertad). Hołd ten upamiętnia żołnierzy dowodzonych przez Pantaleóna Boné, którzy powstali przeciwko Izabeli II, a niektórzy z nich zostali tu rozstrzelani w 1844 roku. Jako ciekawostkę dzisiejsza Explanada de España, ta wspaniałapromenada w centrum Alicante nosiła wcześniej nazwę Paseo de los Mártires, na cześć represji, a następnie publicznej egzekucji grupy żołnierzy sprzeciwiających się rządom Gonzáleza Bravo.
Mieszkańcy Villafranqueza uczynili z panteonu punkt odniesienia dla wolności, ponieważ w 1992 r. powstała Komisja Obywatelska Panteón de Guijarro, która co roku organizuje procesję, domagając się odrestaurowania pomnika, a od 2003 roku przyznaje nagrody Męczenników Wolności Alicante, aby podkreślić rolę obrońców wolności.
Don José Guijarro i jego żona, Doña Rita Aracil, byli pierwszymi, którzy zostali tu pochowani. Sto lat później wybuchła tragiczna epidemia grypy, a w tym samym panteonie pochowano kilkoro dzieci, które padły ofiarą tego wirusa. Ale historia tego miejsca sięga znacznie dalej, stając się jeszcze mroczniejszą.
W panteonie spoczywa siedmiu żołnierzy, którzy należeli do oddziałów dowodzonych przez Pantaleóna Boné, którzy powstali przeciwko despotycznemu rządowi Izabeli II w obronie wolności, konstytucji i instytucji demokratycznych.
14 lutego, o świcie, pod ścianą panteonu Guijarro rozstrzelano 7 oficerów Bone’a wziętych do niewoli podczas potyczki w pobliżu Eldy 5 lutego 1844 oku. między Bone’em a generałem Pardo, podwładnym Roncallego. Wśród rozstrzelanych byli: podpułkownik kapitan Ildefons Vasallo, major José Mena, porucznik Luis Gil, porucznik major Pío Pérez oraz podporucznicy Juan Gomez, Luis Molina i Arcadio Blanco. Boné i jego 23 towarzyszy zastrzelono 8 marca na Malecón (później Paseo de los Mártires, obecnie Explanada de España). 12 marca miały miejsce dwie kolejne egzekucje w Cocentainie, a 13 marca kolejna w Alicante i kolejna w Monforte.
Na pierwszym zdjęciu widzimy rycinę z “The Illustrated London News” z 1844 r., na której widzimy egzekucję karabinierów w postawie uznanej za niegodną: na kolanach, ze związanymi rękami i zasłoniętymi oczami.
I to właśnie to wydarzenie w czasach Izabeli II, kiedy rozstrzelano siedmiu żołnierzy (męczenników za wolność) spowodowało, że miejsce to ma sławę upiornego i nawiedzonego. Od tego momentu mówi się, że w okolicy słychać nawoływania i strzały typowe dla czegoś, co można by określić mianem egzekucji. Niektórzy twierdzą również, że widzieli jakąś upiorną zjawę błąkającą się po okolicy. Jest to jedno z tych miejsc, których ludzie starają się unikać ze względu na “złe odczucia”, jakie wywołuje. W 1984 po raz pierwszy wandale zbezcześcili grobowce, usuwając zwłoki w poszukiwaniu cennych przedmiotów, a także odprawiając różne obrzędy satanistyczne, składając ofiary ze zwierząt, a jedno z ciał zostało powieszone na ścianie. To wszystko spowodowało, że nie było to miejsce bezpieczne.
Mówi się, że sąsiedzi domu obok panteonu zmarli w dziwnych okolicznościach i że nad tym miejscem od zawsze ciążyła dziwna klątwa, zmarło 6 lub 7 mieszkających tam gospodarzy, jeden się powiesił, inni popełnili samobójstwo. W pobliżu panteonu mieszkała dziewczyna, u której dochodziło do wielu poronień, aż w końcu zdecydowała się odejść i zaczęła rodzić zdrowe dzieci.
Podobnych zdarzeń według moich rozmówców było wiele, między innymi śmierć 5 uczniów pobliskiej szkoły, jednak nie udało mi się potwierdzić tych słów jak również i im zaprzeczyć. Prawdopodobnie rozwiązań tych historii El Panteón de los Guijarro już nie poznamy.
Historia, którą opowiedziałem, choć bardzo krótka, nie jest pozbawiona intensywności, a biorąc pod uwagę wszystkie te wydarzenia, nie dziwi fakt, że kaplica cieszy się opinią miejsca o aktywności paranormalnej. Jeden z takich filmów można znaleźć w internecie. Nie wiem na ile ten film jest prawdziwy ale czasami powoduje “jeżenie się włosów”.
Jeżeli interesują cię takie historie związane z Alicante to zapraszam do zapoznania się z innym ciekawym artykułem o miejscu, którego przeciętny turysta nie zna i nigdy nie słyszał. Mowa o kompleksie La Britanica.