Powrót do szkoły w Hiszpanii może być logistycznym koszmarem dla rodziców

Biorąc pod uwagę wszelkiego rodzaju środki dystansowania społecznego, mające na celu ponowne otwarcie szkół w Hiszpanii w przyszłym miesiącu, równoważenie obowiązków rodzinnych i zawodowych może stać się jeszcze bardziej skomplikowanym aktem żonglerki dla pracujących rodziców.

Pomijając okres wakacji, to każdy rodzic może dostać palpitacji serca na skutek myśli: co zrobić z naszymi pociechami we wrześniu?

Szkoły oficjalnie otwierają się w połowie przyszłego miesiąca, ale hiszpański premier Pedro Sánchez ma przedyskutować ten temat z samorządami regionalnymi jeszcze w tym miesiącu. Jak będzie wyglądać edukacja w czasach Covid-19? Tego jeszcze nie wiemy.

Aktualnie Sánchez przebywa na wakacjach na Lanzarote i dopiero jego powrót oraz efekty rozmów powiedzą nam coś więcej.

W każdym razie, niektóre szkoły już skontaktowały się z rodzicami, aby dać im namiastki wyobrażenia o tym, czego mogą się spodziewać, jeśli ich dzieci wrócą do sal lekcyjnych.

Maski będą oczywiście obowiązkowe, podobnie jak kieszenie do ich noszenia, aby uczniowie nie stracili tej niezbędnej ochrony na twarz.

Bez wątpienia klasy będą mniejsze, aby umożliwić zachowanie dystansu społecznego.

Być może dzieci poznają geografię lub fizykę w jadalni lub nawet na placu zabaw, w zależności od pogody.

To spowoduje pewne problemy logistyczne dla szkół; mniejsze klasy oznaczają rozłożenie takiej samej liczby nauczycieli, aby zajmowali się uczniami w większej liczbie grup.

Istnieje również możliwość uczęszczania dzieci do szkół w różne dni. Zostało to tylko zasugerowane, ale nie potwierdzone. Dla wszystkich rodziców stanowi to coś w rodzaju logistycznego koszmaru.

Wydaje się pewne, że rząd będzie prosił firmy o dostosowanie się do rzeczywistości edukacyjnej post-Covid-19.

Bez wątpienia będzie to oznaczało więcej – pracy zdalnej. Dla niektórych z nas nie będzie to trudne, dla innych będzie to ogromnym obciążeniem.

Pewien rozmówca, powiedział mi, że trzyma się tak długo, jak to możliwe, aby uniknąć konieczności powrotu do biura. Na szczęście firma nie zmusza do powrotu do pracy. Inni nie mają tyle szczęścia.

Zresztą dla tych, którzy nie mają dzieci, wszystko to może wydawać się mało istotne. Jednak ponieważ większość siły roboczej w Hiszpanii posiada potomstwo, sposób, w jaki pracujemy, jest w dużej mierze kształtowany przez ten czynnik. W tej chwili sytuacja w Hiszpanii nie wygląda zbyt jasno.

Aragonia, wschodni region, który szczyci się jedyną hiszpańską pustynią, ma najwyższy wskaźnik przypadków koronawirusa w Europie, z 567 na 100 000, według raportów w El País.

W całym kraju liczba codziennych przypadków wyniosła 1772 w środę – najwięcej od czasu, gdy kraj wyszedł z blokady 21 czerwca.

Czy przybycie turystów zwiększyło liczbę przypadków? W rzeczywistości wydaje się, że było to spowodowane spotykaniem się młodych ludzi po miesiącach uwięzienia. Obwiniano również celebrowanie el bottelón – fiestowania masowego picia.

W Andaluzji podniesiono grzywny dla klubów nocnych, supermarketów i innych lokali, które przekraczają limity ilości osób przebywających w obiekcie. Kara może sięgać nawet 600 000 euro.

Rząd Hiszpanii oparł się każdej sugestii, że kraj jest już w zasięgu drugiej fali, twierdząc, że prawie 500 ognisk epidemii jest pod kontrolą i są one odizolowane.

Wydaje się prawdą, że usługi zdrowotne nie są już tak obłożone, jak w marcu i kwietniu. Możemy zobaczyć wzrost liczby przypadków po prostu dlatego, że szefowie służby zdrowia przeprowadzają znacznie więcej testów niż robili to wcześniej.

Ale nadal jest to wszystko bardzo niepokojące, ponieważ ewolucja krzywej Covid-19 od teraz do połowy września może zadecydować o tym, czy nasze dzieci wrócą do szkoły takiej jaką ją znały przed pandemią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *